Sierpniowa konferencja w Wilnie: integracja i radykalizacja białoruskiej opozycji
Na konferencji „Nowa Białoruś” w Wilnie (8-9 sierpnia) powołano rząd na uchodźstwie. Powołania go można uznać za krok ku integracji różnorodnych środowisk białoruskiej opozycji, której centralną postacią pozostaje od roku 2020 Swiatłana Ciechanowuska. W konferencji „Nowa Białoruś” uczestniczyli przedstawiciele środowisk związanych z Waleryjem Cepkałą i Wiktarem Babaryką (byli liderzy zjednoczonej opozycji podczas wyborów prezydenta Białorusi w 2020 roku). Obrady konferencji pokazują też jak silny wpływ na radykalizację opozycji ma wojna Rosji przeciwko Ukrainie.
Ciechanouska powołała Pawła Łatuszkę (lider Narodowego Zarządu Antykryzysowego) na przedstawiciela gabinetu ds. tranzytu władzy; Alaksandr Azarau (przedstawiciel inicjatywy BYPOL ) został przedstawicielem ds. przywrócenia ładu publicznego; dyplomata Walery Kawalawski (wczesniej był przedstawicielem biura Cichanouskej na Ukrainie) stał się odpowiedzialnym za kontakty międzynarodowe. Były dowódca brzeskiej grupy szturmowo-desantowej, który po rozpoczęciu wojny na Ukrainie uczestniczył w formowaniu batalionu „Pahonia” (Pogoń), Walery Sachaszczyk – przedstawicielem gabinetu ds. obrony i bezpieczeństwa narodowego. Łatuszko i Walery Kawalawski minowano zastępcami Ciechanouskiej. Do obsadzenie pozostaję trzy stanowiska przedstawiciela ds polityki społecznej, gospodarki i finansów oraz odrodzenie narodowego. W dotychczasowym składzie rządu, nie znaleźli się członkowie środowisk związanych z Babaryką i Cepkaa. co nie wyklucza, że znajdą się oni w przyszłym poszerzonym składzie.
Na konferencji „Nowa Białoruś” omawiano m.in. możliwość przeprowadzenia wyborów do parlamentu na uchodźstwie za pośrednictwem współczesnych technologii powołania „cyfrowej Białorusi”, projekt który miałby umożliwić opozycji szerokie oddziaływanie również na terenie kraju. .
Warto odnotować, że dwie osoby na cztery w rządzie Ciechanouskiej odpowiadają za blok siłowy. W drugim po Ciechanouskiej otwierającym konferencję wystąpieniu aktywsty fundacij „Kraj dla życia” Olgy Pawlowej padły słowa o potrzebie powołania własnej armii. Debatowano o kosztach jej utrzymania, a nawet sposobach szkolenia jej uczestników.
W lipcu na II Forum Demokratycznych Sił Demokratycznych Białorusi, skupiającej węższy krąg białoruskich środowisk opozycyjnych, poprzedzającym konferencję w Wilnie, padały słowa o potrzebie zbrojnego obalenia Łukaszenki, a jego reżym określano jako reżym okupacyjny. Wydawało się to jednak głosem zradykalizowanej mniejszości. Podczas obecnej konferencji w Wilnie absolutna większość nie obawiała już stwierdzeń, że jedynym sposobem odsunięcie Łukaszenka od władzy jest zbrojny opór albo powstanie. Pułk „Kalinowskiego” i batalion „Pogoń”, walczące obecnie w Ukrainie, zostały potraktowane jako zaczątek armii, która ukraińskim zwycięstwie ma wyzwolić samą Białoruś.
W opinii białoruskich opozycjonistów wkroczenie białoruskiej armii na teren Ukrainy, pociągnęło by za sobą jej militarna klęską spowodowaną między innymi rozłamem w politycznych i wojskowych elitach białoruskiego reżymu. Otwierało by to możliwość wkroczenie demokratycznych białoruskich jednostek i następnie obalenie Łukaszenki.
Polityczna wizja zarysowana na konferencji w Wilnie wydaje się rysować wyrazista drogę usunięcia reżymu Łukaszenki.
Droga ta jednak nie wydaje się tak prosta. Najistotniejszy kontekstem jest sytuacja w Ukrainie i kwestia stosunków Mińsk-Kijów. Należy zwrócić uwagę, że Ukraina mimo ataków na własne terytorium z terenów Białorusi nie zerwała stosunków dyplomatyczny z Mińskiem, ani też Mińsk nie zerwał tych stosunków z Kijowem, mimo nie uznawania Łukaszenki za prezydenta. Dzieje tak mimo, że część ukraińskich ekspertów nawołuje rząd do zerwania tych stosunków i nawiązania kontaktów z Ciechanouską. Na konferencji w Wilnie brak jednak było wyżej postawionych ukraińskich przedstawicieli (obecny był jedynie obserwator ze strony ambasady ukraińskiej w Wilnie) i nikt ze strony ukraińskiej nie zabrał głosu w obradach. Należy zdać sobie, ukraińskim priorytetem pozostaje utrzymanie obecnej sytuacji, w której co prawda dochodzi do ataków rosyjskich z terytorium Białorusi i istnieje groźba inwazji z jej terytorium, to jednak białoruska armia nie przystępuje, mimo wciąż istniejącego zagrożenia, do działań wojennych przeciw Ukrainie.
Zerwanie stosunków dyplomatyczny z Mińskiem oraz nawiązanie oficjalnych kontaktów z rządem Ciechanouskiej mogło by przyczynić się do zmiany obecnej chwiejnej sytuacji i bardziej agresywnej postawy Łukaszenki. W oczywisty sposób Kijów sympatyzuje z białoruską opozycją i w tej sytuacji pośrednim rozwiązaniem może okazać się nawiązania kontaktów z ekipą Ciechanouskiej, na niższym szczeblu. poprzez przedstawicieli ukraińskiego parlamentu.
Istotną różnicę stanowi też jaką rolę przypisuje się oddziałom takim jak pułk Kalinowskiego i batalion Pogoń. Są oni białoruskimi ochotnikami (jak ochotnicy z wieku innych krajów), którzy walczą po ukraińskiej stronie. Jednocześci pułk Kałinowskiego mimo obecności jego żołnierzy w Wilnie jako obserwatorów, oświadczył, że nie uczestniczy w konferencij „Nowa Białoruś”. Nie wydaje się też aby w chwili obecnej iż Kijów chciałby te oddziały traktować jako zaczątek wyzwolicielskiej armii, jaka miałaby obalić Łukaszenkę.
Oceniając plany opozycji należy też wziąć pod uwagę kontekst wewnątrz białoruski.
Nie ma żadnej pewności, że ponad 130 tys. byłych i obecnych pracowników MSW witało wyzwolenia Białorusi spod buta Łukaszenki i nie zechciałoby się zdecydowanie bronić. Stwarzałoby to stan zbliżony do wojny domowej. Nikt też nie jest jednak w stanie powiedzieć jaką postawę przyjęłoby wobec takiego rozwoju wypadków białoruskie społeczeństwo. Należy przypomnieć, że dwa lata temu rewolucja miała pokojowy charakter i wszelkie głosy nawołujące do bardziej radykalnych działań traktowane były jako prowokacja. Wojna Rosji przeciwko Ukrainy zradykalizowały białoruską emigrację, znacznie trudniej ocenić nastroje w białoruskim społeczeństwie, choć uzasadnionym może być przypuszczenie, że jego niezadowolenie rośnie. Otwartym pytaniem jest ile osób jest gotowa zbrojnie walczyć z reżymem.
Białoruś z punktu widzenia Ukrainy stanowi czynnik wysokiej niepewności i ryzyka. Po 24 lutego 2022, mimo ataków z terenu Białorusi, strona ukraińska nie zdecydowała na kroku odwetowe. (Kijów nie przyznaje się do ostatniego ataku na lotnisko koło Homla oddane do dyspozycji Moskwy). Głównym zadaniem ukraińskiej armii pozostaje deokupacja Krymu oraz Donbasu i Kijów nie stawia się celu, jakim miałoby być wyzwalanie Mińska.
Białoruski rząd na uchodźstwie stoi przed ogromem politycznych wyznań, zaczynając od konieczności utrzymania poparcia wśród białoruskiej diaspory i unikania wewnętrznych podziałów, zjawiska tak powszechnego w środowiskach emigracyjnych. Jego legitymację stanowi ukradzione Ciechanouskiej zwycięstwo wyborcze i pamięć o „białoruskiej rewolucji”.
Zarazem należy podkreślić, jak w bardzo zmienionej sytuacji staje reżym w Mińsku. Dwa lata temu na Białorusi odbyły się wybory, których zwycięzcom ogłosił się Alaksandr Łukaszenko. EU i USA nie uznały tego, uznając wybory za sfałszowane. W kraju wybuchli protesty. Gdy zostały stłumione Łukaszenka opowiadał o obozach bojowników na Litwie i w Polsce, rzekomo szkolonych i mających wkroczyć do Białorusi. Było to zmyśleniem i kłamstwem. Obecnie opozycja mówi głośnie i otwarcie, że Łukaszenkę należy obalić zbrojnie i ma to swoją wagę, nawet jeśli oddziały złożone z Białorusinów i walczące w Ukrainie, trudno taktować jako siły zbrojne w dyspozycji opozycji.
Eugeniusz Bilonożko