Dla Rosji kultura to propaganda i narzędzie dominacji
Serwis informacyjny „Rossijskaja Gazeta” 22 czerwca 2022 opublikował szokujący wywiad z Michaiłem Piotrowskim, dyrektorem Muzeum Ermitażu w Petersburgu.
Piotrowski zadeklarował się jako zdecydowany zwolennik wojny Rosji z Ukrainą, stwierdzając „Kiedy przemawiają armaty, muzy nie mogą milczeć. Wręcz przeciwnie, muszą mówić głośno”.
Używając militarystycznego słownictwa Piotrowski traktuje kulturę jako broń. „Nasz eksport kultury jest ważniejszy niż import kultury… A nasze najnowsze wystawy za granicą to tylko potężna ofensywa kulturalna. Rodzaj „operacji specjalnej”, jeśli chcesz”. W tej interpretacji kulturalna obecność Rosji za granicą ma być instrumentem kulturowej dominacji. Głównym rezultatem dwóch dużych rosyjskich i europejskich wystaw sztuki w Paryżu ma być „rosyjska flaga powiewająca nad Laskiem Bulońskim”.
Piotrowski jest nie tylko dyrektorem „Ermitażu” symbolu rosyjskiej kultury na świecie. Jest także przyjacielem Putina, którego poparciem cieszył się przez 30 lat sprawowania urzędu, stając się nieodłączną częścią wszystkich korupcyjnych praktyk rosyjskiego reżimu. Rodzina Piotrowskiego kontrolowała Ermitaż od 1964 roku, kiedy to ojciec Michaiła objął urząd. Istnieje również wiele dowodów na nadużywanie stanowiska przez Piotrowskiego, m.in. liczne zarzuty o sprzedawanie artefaktów Ermitażu od lat 90. i nadużywanie procedur przetargowych w celu wzbogacenia się.
Wywiad Piotrowskiego przywołuje pytanie o zależność „czystej” kultury rosyjskiej od rosyjskiej polityki, państwa czy społeczeństwa. Zależność wszelkiej działalności kulturalnej od państwa jest w Rosji powszechna i silna. ( m.in. Muzeum Ermitażu, Galeria Tretiakowska czy Muzeum Sztuk Pięknych Puszkina, to instytucje państwowe).
Piotrowski twierdzi, że Rosja jest nieodłączną częścią kultury europejskiej dzięki swojej „imperialistycznej tradycji” (sic!). Ignoruje rosnącą narrację dekolonialną dominującą wśród głównych instytucji kulturalnych Europy. Bezwstydnie popiera zawłaszczanie ziemi przez Rosję na Ukrainie, którą nazywa „Rosyjskim Południem”.
Ostatnie miesiące rosyjskiej okupacji zaowocowały splądrowaniem wielu obiektów architektonicznych i pomników na Ukrainie, grabieżą muzeów i kradzieżą artefaktów. Przypuszczalnie jest to coś, co Piotrowski z radością popiera, a nie potępia. Takie właśnie metody stosowało Imperium Rosyjskie i jego późniejsze iteracje przez wieki i w ten sposób zgromadzono część kolekcji Ermitażu.
Międzynarodowe stosunki kulturalne w liberalno-demokratycznym świecie mają na celu promowanie pokoju i wzajemnego zrozumienia między narodami i społecznościami. Wypowiedzi Piotrowskiego potwierdzają po raz kolejny, że rosyjskie państwo, instytucje i praktycy kultury oraz rosyjska polityka stosunków kulturalnych służą odwrotnemu celowi: ma ona służyć jako broń propagandowa w celu ukrycia i usprawiedliwienia wojny, ksenofobii, imperializmu.
Na wywiad Piotrowskiego zareagował Instytut Ukraiński. Wzywa wszystkie instytucje partnerskie do zawieszenia wszelkiej współpracy z podmiotami kultury bezpośrednio lub pośrednio powiązanymi z państwem rosyjskim. Kontynuacja takiej współpracy legitymizowałaby skorumpowany rosyjski neopatrymonializm i nadużywanie stosunków kulturalnych oraz wspierałaby imperialne poglądy i ambicje rosyjskich menedżerów kultury. Współpraca z rosyjskimi instytucjami kulturalnymi oznacza dziś wspieranie rosyjskiej agendy imperialnej, która nadal zabija ukraińskich cywilów, niszczy pokojowe ukraińskie miasta i powoduje globalny kryzys bezpieczeństwa żywnościowego, który może prowadzić do głodu i niestabilności politycznej na całym świecie.