Czy orientacja prozachodnia zwycięży ? Wysoka stawka wyborów w Mołdowie.
W najbliższą niedziela, 11 lipca w Mołdawii odbędą się, wybory parlamentarne na których centroprawicowa partia Mai Sandu „Akcji i Solidarności” (PAS) walczy o uzyskanie samodzielnej większość (badania mówią o 35 % poparcia). Główny konkurentem stanowi blok wyborczy socjalistów i komunistów ( BECS – Igor Dodon i Wolodymir Woronin – 21% poparcia). Szanse wejścia do parlamentu ma populistyczna partia „Szor” z 6% poparcia (Ilana Szora, jest oskarżony o kradzież miliarda dolarów, obecnie ukrywa się w Izraelu). Warto podkreślić, że rozwiązanie mołdawskiego prorosyjskiego parlamentu i przedterminowe wybory stały się możliwie dzięki zdecydowanym działań Mai Sandu (system konstytucyjny Mołdowy jest parlamentarno-prezydencki). Apelowała do rodaków w kwietniu tego roku „Musimy jak najszybciej pozbyć się tego skorumpowanego parlamentu, którego deputowani bronią ciemnych interesów swoich patronów i okradają obywateli – ogłaszając, że rozpisała nowe wybory.
Ostatni pół roku de facto pozbawiona było rządu z uwagi na sytuację w parlamencie.
Krótkiej kampanii wyborczej towarzyszyło wiele zaskakujących i bulwersujących wydarzeń. Maia Sandu oskarżyła policję Mołdowy o śledzenia jej rodziny na polecenie Igora Dodona. Były prezydent Dodon oskarżył Waszyngton o wtrącania się w wybory. W czerwcu mołdawski służby udaremnili włamania się do system wyborczego, ale główny podejrzany ukrył się w Naddniestrzu. Niemiecki „Bild”, w oparciu o materiały mołdawskich służb, napisał, że Kreml zainwestował 11,4 mln euro w prezydencką kampanię wyborczą Igora Dodona. Wszytko wskazuję, że obecne wybory do parlamentu dla obu partii są grą o niemal wszystko. Doświadczanie minionych wyborów wskazuje, że decydować o wygranej będę obywateli Mołdowy mieszkający zagranicą oraz wyborcy z nieuznawanego Naddniestrza.
Jednocześnie nie należy spodziewać się, że wybory, nawet jeśli wygra je partia Mai Sandu, przynieść mogą szybkie i radykalne zmiany, choć wyraziste zwycięstwo orientacji prozachodniej będzie miało duże znaczenie. Ponad 36% obywateli Mołdawii nie ufa żadnemu z obecnych polityków, a 18% nie wie na kogo będzie głosować. Nowy parlament będzie musiał powołać rząd, który ma uporać się nie tylko z pandemią czy korupcją, ale z problemem Naddniestrza, a to oznacza konieczność negocjacji z Moskwą.
Prozachodnia prezydent Mołdawii Maia Sandu potwierdziła, że jest gotowa udać się z wizytą do Moskwy, ale sytuacja pandemiczna do tej pory uniemożliwiała tę podróż. „Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego zaproszenia. Było kilka dyskusji i zaproszeń, ale z powodu pandemii wszystko zostało przełożone. Jestem otwarta na spotkanie, zwłaszcza że tematów do dyskusji jest wiele. Dotyczy to naszych obywateli pracujących w Rosji, eksportu. Myślę, że ten temat zostanie omówiony po wyborach” – powiedziała Maia Sandu 18 czerwca.
Należy dodać, że prezydent Maia Sandu przejawia wysoką, międzynarodową aktywność. W czerwcu prezydent Mołdowy Maia Sandu odwiedziła Polskie, gdzie spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim i Marszałek Sejmu Elżbietą Witek. W ciągu pół roku prezydent Republiki Mołdowy Maia Sandu złożyła oficjalne wizyty na Ukrainie, w Rumunii, Belgii, Francji i Niemczech. W listopadzie 2020 pani Maia Sandu wygrała prezydenckie wybory z prorosyjskim kontrkandydatem Igora Dodona, a teraz szykuję się wygrać przedterminowe wybory i powołać własny rząd.
Zwycięstwo prozachodniej oriantacji w Mołdowie otwierzyć może nowe mozliwości rozwiązania „zamrożonego konfliktu” w Naddniestrzu, który stanowi narzędzie polityki Kremla. Będzie to również istotny postęp w stosunkach regionalnych w trójkacie Ukraina-Mołdowa-Rumunia, utrudniając Moskwie dotychczasowe manipulacje poprzez prorosyjsko nastawione skrzydło modławskich polityków. Licząca 3.5 mln ludności Mołdawia, z problemem oderwanego siłą przez Rosję Naddniestrza (0.5 mln mieszkańców) stanowi istotny czynnik polityczny w regionie.
Eugeniusz Bilonozhko